Baldur’s Gate 3 przekonało mnie, by w końcu wypróbować ostatnią uznaną przez krytyków grę RPG studia Larian, która szybko stała się moją nową obsesją.

W grach wideo zdecydowanie nie powinno się celowo obniżać poziomu zdrowia, prawda? A jednak jestem tutaj, w Divinity Original Sin 2, wrzucając tę logikę prosto do kosza. W tej chwili aktywnie próbuję zostać zraniony w ferworze walki. Nawet nie walczę, tylko spamuję na koniec tury każdego członka drużyny, aż jedna z postaci otrzyma wystarczającą liczbę obrażeń. Wszystko w tym wszystkim jest nie tak – jakbym nastawiał się na upadek – ale po tym, jak zobaczyłem, jak to się może potoczyć, jeśli postąpię inaczej, muszę podążać za moim instynktem. Jeśli się powstrzymam, uniknę rozlewu krwi. Po prostu to wiem. Czuję się na siłach przetestować tę teorię tylko dzięki najnowszej grze RPG studia Larian, bo jeśli Baldur’s Gate 3 czegoś mnie nauczyło, to tego, że rozwiązania lub metody rozwiązywania konfliktów nie zawsze są najbardziej konwencjonalne.

Oczywiście bitwa kończy się nie moją śmiercią, ale gdy pasek zdrowia mojej postaci spadnie wystarczająco nisko. Wszyscy zaangażowani w walkę dożywają kolejnego dnia, a moja determinacja, by powstrzymać się od odwetu, zostaje natychmiast nagrodzona. Miałem zamiar wypróbować Divinity Original Sin 2 od lat, a spotkania takie jak to sprawiają, że kopię siebie, że zajęło mi to tyle czasu. Jako zagorzały fan gier RPG, od dawna z zainteresowaniem przyglądałem się tak chwalonej grze przygodowej studia Larian. W końcu ma wiele składników, które przemawiają bezpośrednio do mnie: towarzysze, romans, wybór i konsekwencje oraz spora pomoc w odgrywaniu ról. Polecano mi ją wielokrotnie od czasu jej premiery w 2017 roku, ale dopiero gdy opanowałem Baldur’s Gate 3, poczułem się naprawdę pewny, że poradzę sobie z jej systemami.

Nowy początek

Divinity Original Sin 2

(Źródło zdjęcia: Larian Studios)

Po powrocie do Dragon Age Origins z powodu Baldur’s Gate 3, chęć wypróbowania czegoś nowego w podobnym duchu tylko się nasiliła. Od razu pomyślałem o Divinity Original Sin 2, a tak się szczęśliwie złożyło, że wersja Definitive Edition była akurat w sprzedaży na PS4. Wszystkie gwiazdy zdawały się układać w jednej linii i musiałem potraktować to jako znak; teraz był właściwy czas, aby w końcu zanurzyć się w grze.

W grach wideo zdecydowanie nie powinno się celowo obniżać poziomu zdrowia, prawda? A jednak jestem tutaj, w Divinity Original Sin 2, wrzucając tę logikę prosto do kosza. W tej chwili aktywnie próbuję zostać zraniony w ferworze walki. Nawet nie walczę, tylko spamuję na koniec tury każdego członka drużyny, aż jedna z postaci otrzyma wystarczającą liczbę obrażeń. Wszystko w tym wszystkim jest nie tak – jakbym nastawiał się na upadek – ale po tym, jak zobaczyłem, jak to się może potoczyć, jeśli postąpię inaczej, muszę podążać za moim instynktem. Jeśli się powstrzymam, uniknę rozlewu krwi. Po prostu to wiem. Czuję się na siłach przetestować tę teorię tylko dzięki najnowszej grze RPG studia Larian, bo jeśli Baldur’s Gate 3 czegoś mnie nauczyło, to tego, że rozwiązania lub metody rozwiązywania konfliktów nie zawsze są najbardziej konwencjonalne.

Oczywiście bitwa kończy się nie moją śmiercią, ale gdy pasek zdrowia mojej postaci spadnie wystarczająco nisko. Wszyscy zaangażowani w walkę dożywają kolejnego dnia, a moja determinacja, by powstrzymać się od odwetu, zostaje natychmiast nagrodzona. Miałem zamiar wypróbować Divinity Original Sin 2 od lat, a spotkania takie jak to sprawiają, że kopię siebie, że zajęło mi to tyle czasu. Jako zagorzały fan gier RPG, od dawna z zainteresowaniem przyglądałem się tak chwalonej grze przygodowej studia Larian. W końcu ma wiele składników, które przemawiają bezpośrednio do mnie: towarzysze, romans, wybór i konsekwencje oraz spora pomoc w odgrywaniu ról. Polecano mi ją wielokrotnie od czasu jej premiery w 2017 roku, ale dopiero gdy opanowałem Baldur’s Gate 3, poczułem się naprawdę pewny, że poradzę sobie z jej systemami.

Baldur's Gate 3

Nowy początek

(Źródło zdjęcia: Larian Studios)

Po powrocie do Dragon Age Origins z powodu Baldur’s Gate 3, chęć wypróbowania czegoś nowego w podobnym duchu tylko się nasiliła. Od razu pomyślałem o Divinity Original Sin 2, a tak się szczęśliwie złożyło, że wersja Definitive Edition była akurat w sprzedaży na PS4. Wszystkie gwiazdy zdawały się układać w jednej linii i musiałem potraktować to jako znak; teraz był właściwy czas, aby w końcu zanurzyć się w grze.

Pierwszą rzeczą, o której musiałem zdecydować, było to, kim grać, co nie jest prostą rzeczą, gdy jesteś witany w grze z obsadą intrygujących, ustalonych postaci do wyboru. Podobnie jak Baldur’s Gate 3, Divinity pozwala stworzyć własną postać lub grać jako jedna z gotowych postaci. Po przeczytaniu wielu, wielu wątków na reddicie, konsensus był taki, że granie postacią oryginalną było dobrym wyborem dla początkujących, takich jak ja, i chociaż w sieci jest wiele przypadków dotyczących tego, kogo najlepiej wybrać, zdecydowałem się na postać oryginalną, która najbardziej do mnie przemawiała. Najczęściej pociągają mnie osoby o niewyparzonym języku, łobuzerskie, tajemnicze i kreatywne. W Baldur’s Gate 3 bard jest zdecydowanie moją ulubioną klasą, jeśli chodzi o odgrywanie ról.

Rozwój postaci

Divinity Original Sin 2

(Źródło grafiki: Larian Studios)

Mój ulubiony bohater niezależny z Baldur’s Gate 3 jest wszystkim, co kocham w grach RPG Larian: „Nie miałem pojęcia, że będą Rolanici, naród Rolan lub imperium Rolan”.

Mając to na uwadze, Lohse zaznaczyła dla mnie wiele z tych pól z możliwego składu. Jest nie tylko muzykiem i wykonawcą z dowcipami błazna, ale ma też dość intrygujący sekret. Według słów Lohse, jej ciało jest „placem zabaw dla duchów… i gorszych”, a głos, który jest głośniejszy niż wszystkie inne, wydaje się chcieć przejąć jej ciało. W rzeczywistości, jak się później okaże, to właśnie ten głos doprowadził do niefortunnej potyczki, w której musiałem pozwolić jej oberwać kilka razy, aby uniknąć zabicia elfa, którego pomogłem uratować kilka chwil wcześniej.

Jak dotąd ledwo zarysowałem powierzchnię jej historii, ale od samego początku uwielbiam sposób, w jaki Divinity Original Sin 2 przedstawiło mi opcje dialogowe, które są unikalne dla Lohse i jej talentów. Już od chwili, gdy obudziłem się na statku, schwytany i osaczony przez Magistrów, czułem się, jakbym odgrywał jej rolę. Całe założenie przygody jest równie kuszące jak w Baldur’s Gate 3, kiedy moja podróż na pokładzie żaglowego więzienia przybiera trudny zwrot dzięki tajemniczej postaci siejącej spustoszenie i… krakenowi? Nadal nie wiem, co się dzieje ani co czeka Lohse, ale nie mogę się doczekać, aby się dowiedzieć.

Rola do odegrania

Divinity Original Sin 2

(Źródło zdjęcia: Larian Studios)

W grach wideo zdecydowanie nie powinno się celowo obniżać poziomu zdrowia, prawda? A jednak jestem tutaj, w Divinity Original Sin 2, wrzucając tę logikę prosto do kosza. W tej chwili aktywnie próbuję zostać zraniony w ferworze walki. Nawet nie walczę, tylko spamuję na koniec tury każdego członka drużyny, aż jedna z postaci otrzyma wystarczającą liczbę obrażeń. Wszystko w tym wszystkim jest nie tak – jakbym nastawiał się na upadek – ale po tym, jak zobaczyłem, jak to się może potoczyć, jeśli postąpię inaczej, muszę podążać za moim instynktem. Jeśli się powstrzymam, uniknę rozlewu krwi. Po prostu to wiem. Czuję się na siłach przetestować tę teorię tylko dzięki najnowszej grze RPG studia Larian, bo jeśli Baldur’s Gate 3 czegoś mnie nauczyło, to tego, że rozwiązania lub metody rozwiązywania konfliktów nie zawsze są najbardziej konwencjonalne.

Oczywiście bitwa kończy się nie moją śmiercią, ale gdy pasek zdrowia mojej postaci spadnie wystarczająco nisko. Wszyscy zaangażowani w walkę dożywają kolejnego dnia, a moja determinacja, by powstrzymać się od odwetu, zostaje natychmiast nagrodzona. Miałem zamiar wypróbować Divinity Original Sin 2 od lat, a spotkania takie jak to sprawiają, że kopię siebie, że zajęło mi to tyle czasu. Jako zagorzały fan gier RPG, od dawna z zainteresowaniem przyglądałem się tak chwalonej grze przygodowej studia Larian. W końcu ma wiele składników, które przemawiają bezpośrednio do mnie: towarzysze, romans, wybór i konsekwencje oraz spora pomoc w odgrywaniu ról. Polecano mi ją wielokrotnie od czasu jej premiery w 2017 roku, ale dopiero gdy opanowałem Baldur’s Gate 3, poczułem się naprawdę pewny, że poradzę sobie z jej systemami.

Nowy początek

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.