Viggo Mortensen i Lance Henriksen o tym, dlaczego Falling był najtrudniejszym filmem, jaki kiedykolwiek nakręcili

Spadanie(Zdjęcie: Modern Films)

Viggo Mortensen to człowiek o wielu talentach. Najbardziej znany z roli Aragorna w trylogii Władca Pierścieni, jego najnowszy projekt, Falling, widzi go na poczwórnym obowiązku jako pisarz, reżyser, kompozytor i aktor. Dodajmy do tego, jak osobisty jest scenariusz, napisany po pogrzebie matki i pożyczeniu elementów z własnej pamięci, i nic dziwnego, że Falling to najtrudniejszy projekt, nad którym Mortensen kiedykolwiek pracował.

W filmie Mortensen gra geja, którego ojciec, grany przez Lance’a Henriksena, jest okropną, szorstką postacią cierpiącą na chorobę Alzheimera. Istnieje wiele retrospekcji, w których Sverrir Gudnason gra młodszą, równie okropną wersję ojca, podczas gdy nastoletnia wersja postaci Mortensena zajmuje się własną seksualnością w homofobicznym domu. To trudny, ale satysfakcjonujący zegarek.

GamesRadar + i Total Film dogadały się z multi-dzielnikiem Mortensenem i Henriksenem – człowiekiem, który ma na swoim koncie ponad 250 aktorów, choć najprawdopodobniej rozpoznasz go jako biskupa w filmach o Obcym ​​- aby porozmawiać o upadku. Poniżej znajduje się pytanie i odpowiedzi, zredagowane dla przejrzystości, lub posłuchaj wywiadu w podcastie Total Film.

GamesRadar +: Lance, twoja gra jest fantastyczna w Falling. Wcielasz się w tego bardzo szorstkiego ojca, który radzi sobie z utratą pamięci i ma niewiele odkupieńczych cech. Zastanawiam się: jak znalazłeś empatię dla tej postaci?

Lance Henriksen: Bardzo podstawową częścią było to, że chciał być sam, a nie naprawiany. To daje ci prawo do trzymania się swojego życia. Ponieważ jeśli to oddasz, jeśli oddasz tę rzeczywistość, nie ma pewności, że będę miał jakiekolwiek życie, wiesz?

To znaczy, to prosta odpowiedź. To jest powierzchnia tego. Ponieważ tak naprawdę nie jestem autorytarny wobec moich dzieci. Nigdy nie byłem. Nigdy tego nie chciałem, ponieważ jako dziecko przeżyłem tyle tego typu rzeczy, że nigdy nie marzyłbym o zrobieniu tego z moimi dziećmi. To też część tego. Stamtąd pochodzę. To jest część tego.

Rozumiem, że Viggo napisał ten film po pogrzebie twojej matki. Ten film brzmi dla was obojga bardzo osobiście. Czy zatem wam obojgu trudno jest ujawnić się na ekranie w ten sposób? Szczególnie, Viggo, to także jest twój debiut reżyserski. Wydaje się to osobiste w sposób, którego być może wcześniej nie widzieliśmy w Twojej pracy?

Viggo Mortensen: Cóż, w historii tego filmu było wiele bardziej złożonych scen i emocjonalnie wymagających scen, a jeśli chodzi o dialog i interakcje, niektóre z trudniejszych scen to te, które Lance i ja musieliśmy wykonać razem jako aktorzy. Fakt, że nie byłem tylko reżyserem tych scen, ale byłem w tej scenie na równi z Lance’em i dlatego, że poznaliśmy się w latach poprzedzających kręcenie zdjęć – ponieważ znalezienie pieniądze, aby w końcu móc nakręcić film – poznaliśmy się, zaufaliśmy sobie i podzieliliśmy się osobistymi historiami.

Myślę, że jako aktorzy mamy podobne podejście, że nigdy nie chcemy dać się przyłapać na aktorstwie. Chcesz dotrzeć do sedna sprawy – bez względu na to, czego potrzeba i jak niewygodne może być to doświadczenie lub to, co próbujesz przedstawić – w uczciwy sposób.

Ponieważ oboje byliśmy w tych scenach, musieliśmy wspólnie rozwiązywać te problemy i pokonywać te przeszkody. Czasami było to trudne. Było to tak trudne, jak myślałem, ale było nawet bardziej satysfakcjonujące, niż się spodziewałem, że będzie to wspólna praca nad tymi skomplikowanymi scenami. naprawdę mi się podobało.

I bez Lance’a, subtelności i odwagi, które wniósł do swojego portretu, film naprawdę nie zadziałałby tak, jak działa, nie sądzę. Myślę, że to niezwykłe przedstawienie, które daje Lance.

Henriksen: Dziękuję, Viggo. Ale słuchaj, próbowałem dać ci prostą odpowiedź, ponieważ w filmie ma wiele warstw i wiele wierszy prawdy ze wszystkimi postaciami. Są prawdomówni. Nie chodzi o to, żeby oszukać twoją rodzinę. Ale [mój charakter] w pewnym sensie oddaje reakcję zwierzęcia. Jest w tym część zwierzęca.

Mortensen: Wiele mówi o tym, jak trudno jest czasami komunikować się z określonymi osobami w rodzinie, w życiu, a nawet w życiu zawodowym. Są ludzie, którzy po prostu nie chcą znaleźć z tobą wspólnej płaszczyzny lub nie chcą. A może boją się, a może są po prostu podejrzliwi. Bardzo trudno jest znaleźć osobę do kontaktu.

Czasami się tam nie udaje. W pewnym sensie historia jest o tym. Chodzi o trudność w komunikowaniu się z pewnymi rodzajami ludzi oraz trudności w ich akceptowaniu i akceptowaniu siebie takim, jakim jesteś, i takimi, jakie są.

W pewnym sensie jest to opowieść o utracie – utracie miłości i zrozumienia oraz próbach odzyskania tego. Możesz nie odzyskać go całkowicie, ale możesz zrobić niewielki postęp. Nie ma żadnej gwarancji. Jeśli jesteś tak uparty w próbach komunikacji, jak ta druga osoba wydaje się nie chcieć tego robić? Nie powinieneś. Możesz. Ale nie ma żadnej gwarancji.

Henriksen: Minął około roku, odkąd to nakręciliśmy, i wciąż trwa. Pozostaje, że przez coś przeszedłem. To tak, jakby wydostać się z więzienia i nie chcieć pamiętać, jak to było [śmiech]. To było bardzo intensywne. Nie chodzi mi o to, że było to więzienie czy bolesne. Nie było.

Podczas kręcenia wydarzyły się niesamowite rzeczy, które będą Cię wypełniać do końca życia. Jest tam kilka elementów, z którymi wszyscy rezonujemy. Jestem aktorem, więc jestem gotów zaryzykować i zagłębić się w rzeczy, których się nie spodziewałem.

Sednem tego było to, że Viggo napisał ten niesamowity scenariusz – skomplikowany scenariusz – i ponownie przeszedł przez całą sprawę z nami. Napisał to, a teraz to kręcimy. I znowu przez to przechodzi z nami. To był niesamowity system wsparcia. Moglibyśmy więc zaryzykować i spróbować coś wymyślić – tak jak powiedziałeś, nie chcesz dać się przyłapać na aktorstwie, w rzeczy, która polega na pasji, zamieszaniu i wszystkich tych trudnych rzeczach do odegrania. Z pewnością nie grałem przez cały czas. W ogóle tego nie robiłem.

Pod koniec filmu pojawia się ta fenomenalna scena konfrontacji między twoimi dwoma bohaterami, która wyczerpuje się tylko po to, by ją obejrzeć. Nie wyobrażam sobie być jednym z was dwojga w tym kontekście. To niezłe doświadczenie. Lance, bardziej przyzwyczailiśmy się widzieć cię w tych rolach akcji – Obcy i Terminatorzy. To naprawdę mięsista rola. Czy to rodzaj sceny, której jako artysta pragniesz być częścią i robić, czy też jest to bardziej wyczerpujące doświadczenie?

Henriksen: Nie? Nie. To wyczerpuje i to jest coś, czego chcesz. Chcesz wyzwania. Ponieważ nie wiemy, do czego jesteśmy zdolni, dopóki nie rzucimy wyzwania. Nie wiemy. Możemy sobie wyobrazić, co chcielibyśmy zrobić. Chciałbym być piratem kołyszącym się na linie z góry… [śmiech] Ale to był prezent, ponieważ przypomniał mi się i pogodziłam się z wieloma młodymi i błądzącymi przez życie.

A aktorstwo mi to dało. Zanim zostałem aktorem, chciałem zostać artystą. Chciałem malować. Ale po cichu chciałem też zostać aktorem. Ponieważ czułem, że za każdym razem, gdy masz wymianę, tak jak my teraz, staramy się dać z siebie wszystko, co najlepsze w tej chwili. I tym jest aktorstwo. Chcesz to zrobić. Możesz się z tego nauczyć. Nawiasem mówiąc, zarabiaj na życie.

Ciekawostką jest oczywiście to, że dla Viggo jest to twój pierwszy raz jako reżyser. Pracując nad czymś, co napisałeś, wyreżyserowałeś, stworzyłeś muzykę – czy dzięki temu ponownie doceniłeś niektórych innych reżyserów, z którymi pracowałeś w przeszłości?

Viggo Mortensen: Z pewnością skorzystałem z tego, co zaobserwowałem i nauczyłem się pracując z niektórymi – miałem szczęście – naprawdę dobrymi reżyserami. Z Davidem Cronenbergiem (który również gra niewielką rolę w Falling) i Jane Campion… to po prostu szeroki wachlarz bardzo utalentowanych ludzi. Peter Jackson, Matt Ross, Peter Farrelly, David Oelhoffen, w kółko, mężczyźni i kobiety z różnych krajów, różnych kultur, z różnymi podejściami, różnymi gustami.

A jednak wszyscy dobrze przygotowali to, co zamierzają zrobić, i komunikowali się otwarcie i bez obaw, w naprawdę konstruktywny sposób ze swoją załogą, z obsadą. Innymi słowy, maksymalnie wykorzystali okazję, którą mieli.

Wziąłem to na pokład. Film przygotowaliśmy naprawdę dobrze, ponieważ wiedziałem, że będziemy mieli mało czasu na nakręcenie bardzo ambitnej historii zimą, z ograniczonymi godzinami dziennymi, z mnóstwem dzieci, które mają ograniczone godziny pracy, różne okresy i kilka bardzo długich scen i bardzo złożone, trudne sceny.

Przygotowanie było więc ważne. Pierwszego dnia, jak powiedziałem obsadzie i ekipie, powiedziałem: „Zrobimy to razem. Mamy do tego jedną szansę. Mamy jedną szansę na zrobienie tego filmu. To, że napisałem tę historię i mam bardzo jasne wyobrażenie o tym, czego chcę spróbować, nie oznacza, że ​​znam wszystkie odpowiedzi. Jeśli masz pytania lub sugestie dotyczące czegokolwiek, co robimy w danym dniu, zgłoś się. Ponieważ dobry pomysł może przyjść od każdego w dowolnym momencie. Nie rób tego dzień później ani tydzień po nakręceniu tej sceny [śmiech]. Nadszedł czas. Za każdym razem teraz jest czas. Więc nie wstydź się. Nie obrażę się na żadną sugestię. Robimy to razem ”.

I to właśnie zrobiliśmy. A to dlatego, że nauczyłem się, że to najlepszy sposób na zrobienie tego. Ale czasami muszę powiedzieć, że jeśli mówisz o tej scenie, o której rozmawiałeś wcześniej z Lance’em, która była bardzo trudna – podczas kręcenia są pewne punkty, w których masz wzloty i upadki. Myślę, że Lance też je miał.

Pamiętam, był dzień, w którym Lance mówił: „Myślę, że to będzie mój ostatni film. To skopanie mi tyłka ”.

Odpowiedziałem: „Tak. To było interesujące. Nie wiem, czy będę już reżyserować ”.

Mieliśmy niski punkt, który podzieliliśmy. Zawsze dobrze jest się komunikować. A potem ruszyliśmy dalej. Następnego dnia rozwiązaliśmy problemy z tamtą sceną i nagle znów płonęliśmy i cieszymy się, że to robimy. Ale byliśmy razem i komunikowaliśmy się przez cały czas.

Ale muszę powiedzieć, że były chwile, kiedy myślałem: „Dlaczego napisałem to w ten sposób? Dlaczego postawił przed nami to wyzwanie? To jest okropne! Czujemy się tak niekomfortowo i będziemy niekomfortowo przez cały dzień próbując się tam dostać. Bo jeśli mamy być szczerzy, to musi być dla nas trudne. Jeśli chcemy, żeby było to trudne dla publiczności, to musimy to zrobić ”.

To było tego warte. Ale czasami było to trudne.

Henriksen: Pamiętam, jak staliśmy na parkingu i słońce zaszło, aw Kanadzie było zimno. Przeraźliwie zimno. I pasowało do tego, gdzie czuliśmy, że jesteśmy. Byliśmy na samym dole. Nie sądzę, żeby mogło się to zdarzyć w historii o flopie. Jako aktorowi wiele mi się udało. Zniósłbym o wiele więcej, niż myśleli, że dam radę. Ale w tym przypadku, z powodu przywiązania do Viggo i tego, do czego próbowaliśmy, musiałem być szczery i powiedziałem Viggo: „Myślę, że rzucę aktorstwo. Skończyłem. Nie wiem, czy kiedykolwiek czułam się tak nisko w moim życiu ”. [śmiech]

Mortensen: Mieszkaliśmy w Bleak House.

Henriksen: [śmiech] Bleak House ma rację. Zostawił w mojej przyczepie notatkę z różą. Biała róża. Mówiło: „To ma być zabawne. Więc bawmy się trochę. Jutro, kiedy wejdziemy, bawmy się dobrze ”. I zrobiliśmy. Nie bawiliśmy się tak dobrze, że zepsuliśmy to, co musieliśmy zrobić, ale to z pewnością podniosło nas obu. Myślę, że podniosło go to do napisania notatki, ponieważ powiedział mi nawet: „Nie sądzę, żeby ta reżyseria była… ugh”. [śmiech]

Ale patrząc wstecz… ból porodowy – gdyby kobiety naprawdę pamiętały wszystko o bólu porodowym, nie byłoby dzieci. Ale zapominasz. Następnego dnia zapominasz. Idziesz: „Zanurzmy się ponownie”. Ponieważ wiemy, że coś mamy. Wiedzieliśmy o tym. Czuliśmy to.

Co za przeżycie. To doświadczenie na całe życie. To jest ten, na który czekałem, aby potwierdzić, że warto grać.

Viggo Mortensen w Falling

(Zdjęcie: Modern Films)

Czy mógłbyś zatem powiedzieć, że było to jedno z najtrudniejszych artystycznych przedsięwzięć, jakie wtedy podejmowałeś?

Henriksen: Tak. Bez wątpienia. Bez wątpienia.

Mortensen: To było tak samo trudne, jak myślałem, ale było bardziej satysfakcjonujące osobiście i zbiorowo między mną a Lance’em i wszystkimi, z którymi pracowaliśmy, niż sobie wyobrażałem.

Henriksen: Bałem się zapytać.

Mortensen: Co?

Henriksen: Bałem się zapytać „Jak to będzie trudne?” [śmiech]

Mortensen: [śmiech] Tak, czułem to od niego. Pamiętam, był jeden punkt, pierwszy raz, gdy film się rozpadł, a potem wróciłem do ciebie około półtora roku później, po próbie wykonania kolejnego scenariusza do filmu, i to nie zadziałało – nie mogłem znaleźć pieniędzy. Niewystarczająco.

Powiedziałem: „Lance, spróbuję jeszcze raz”. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem: „Chciałbym tylko wiedzieć, czy nadal jesteś ze mną, i tę historię. Czy chciałbyś spróbować ponownie ze mną? ” I nic nie powiedział. Powiedziałem: „Lance, jesteś tam?” Powiedział: „Um… hm… tak. Tak. Chcę to zrobić.”

Powiedziałem: „Cóż, to była naprawdę długa przerwa. W porządku, jeśli nie chcesz. To nie problem.” A on powiedział: „Nie, tak. Po prostu wiem, że to będzie trudne ”. I to nie tylko z powodu roli – która jest niezwykle wymagająca. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek robił z nim to, co zrobił Lance. To znaczy, jest piękny, wielowarstwowy, głęboki, odważny. Po prostu całą drogę. Poszedł z tym na całość.

Może Lance może z tym porozmawiać. Powiedział: „Szczerze mówiąc, będę musiał wrócić. Będę musiał przypomnieć sobie kilka rzeczy z mojego dzieciństwa i moich uczuć na ten temat oraz moich wspomnień, które są skomplikowane i trudne. To będzie ciężka jazda na sankach. Ale jest dobrze. Chcę to zrobić.”

Henriksen: Znasz przerwy między wydarzeniami w swoim życiu? Są przerwy, prawda? Mogą trwać rok, mogą być miesiącem. Robimy to, aby ocalić siebie, nasze zdrowie psychiczne. Zatrzymujemy się. – Odłóż to. Zawieś moje życie. Nie chcę się w to zagłębiać, ponieważ nie wiem, co się stanie ”.

Wszyscy jesteśmy delikatną maszyną. Nazywają nasz mózg miękką maszyną. Robi swoje, a potem trzymamy się naszego drogiego życia. Spójrz na koronawirusa już teraz. Ludzie reagują miękką maszyną i nie wiedzą, jak nią sterować. Popełniają wszelkiego rodzaju błędy. Spójrz na Trumpa [śmiech]. Miękka maszyna.

Mortensen: Ciekawe, że poruszyłeś temat pandemii, ponieważ myślę, że więcej ludzi niż zwykle, znacznie więcej ludzi, prawie codziennie zdaje sobie sprawę z tego, jak kruche, jak cenne, jak kruche i niepewne jest życie. Zawsze było i zawsze będzie. Ale zazwyczaj nie myślimy o chorobie i śmierci przez cały czas, chyba że jesteś bardzo stary i już chory czy coś.

A ludzie – zwłaszcza młodzi – nie myślą o tym i nie myślą też o ludziach starszych. Idą ulicą. Jeśli jesteś dzieckiem, które ma 15 lub 25 lat, możesz zobaczyć starszego mężczyznę lub kobietę szamotających się po ulicy lub coś w tym stylu albo kogoś na wózku inwalidzkim. Możesz na niego spojrzeć i powiedzieć „Och, wow”. A potem zajmujesz się muzyką, sportem, innymi młodymi ludźmi i tym, co robisz dziś wieczorem…

Henriksen: Są niewidoczne.

Mortensen: Dobrze. Są niewidoczne. Jest to naturalne w pewnym sensie, dopóki się nie zestarzejesz lub nie zaczniesz opiekować się kimś starszym. Ale teraz, z powodu pandemii, nawet młodsi ludzie mogą zobaczyć starszą osobę i powiedzieć: „Och, zastanawiam się, dokąd oni idą? Zastanawiam się, kto się nimi opiekuje? Zastanawiam się, gdzie oni mieszkają? Zastanawiam się, czy boją się choroby? ”

Myślę, że to pozytywne. Myślę, że jest to dobre, a także dodaje warstwę do oglądania, jak myślę, filmu takiego jak Upadek, ponieważ ludzie są teraz bardziej świadomi wagi uczciwej i otwartej komunikacji niż kiedykolwiek. Większość ludzi jest. Myślę, że to dobra rzecz. Ludzie myślą o tym w inny sposób. wiem że jestem.

Henriksen: Ja też. Naprawdę jestem. Zaczynam dostrzegać mechanikę naszego życia. Mechanika jest taka: coś kupujemy. Teraz mamy to. Nie musimy ponownie o tym myśleć. Jest cały szereg zachowań, które robimy jako ludzie, o których nigdy wcześniej nie myśleliśmy. Po prostu nigdy nie musieliśmy.

Żyjemy w bardzo nastawionym na handel świecie. Jeśli zauważysz, nawet w internecie, jest więcej reklam niż kiedykolwiek w radiu. Są też głupie reklamy. [śmiech] Próbują sprzedać nam rzecz, którą wkładasz do ust, żeby twoja szczęka wyglądała na większą. Mam na myśli, co to jest? To trochę gumka do ćwiczeń. Mam na myśli, skąd to się wzięło? A kto tego potrzebuje?

Mortensen: Nie widziałem tego [śmiech].

Henriksen: Facet powiedział: „Spójrz na mnie. Całkowicie się zmieniłem ”. A zdjęcia są identyczne.

Myślę, że reklamy skierowane do Ciebie zależą od tego, czego szukałeś wcześniej.

Henriksen: [śmiech] Jesteśmy tak zajęci handlem, że odwracamy uwagę od realiów życia. Oto, co jest oczywiste. Widziałem kiedyś faceta, starca, upadającego, wsiadając do autobusu. Ludzie czekający w kolejce na autobus przeszli nad nim, aby wsiąść do autobusu. Powiedziałem: „Co? Nikt mu nie pomaga? ”

Mortensen: Czy to był Nowy Jork?

Henriksen: Tak. Nowy Jork. Złapałem go za koszulę i powiedziałem: „Chodź, wsiadamy do autobusu”. Ale przechodzili nad nim. Pomyślałem: „Wow”. Nie jestem świętym. Nie byłem zbawicielem. Ale to było coś w stylu: „To bzdury”. Przepraszam za mój francuski.

Władca Pierścieni

(Zdjęcie: New Line)

Twoja postać w Falling jest częścią cichego pokolenia i jest na to inny sposób. Ten film rozgrywa się w epoce Obamy. Co by się stało, gdyby wydarzyło się to w erze Trumpa? Jak zareagowałaby twoja postać, Lance? To ciekawy eksperyment myślowy.

Henriksen: Sonduje cię. Ten film cię zgłębia. Wymaga to myślenia o tym, że jesteś zdolny do wszystkiego, co dzieje się w tym filmie. Jesteś do tego zdolny. W przeciwnym razie nie zobaczyłbyś tego. Wyobraź sobie, co noszą ludzie z czasów kryzysu lub drugiej wojny światowej, a potem widzisz tych staruszków w kapeluszach, że byli w Iwo Jimie.

Jeśli powstrzymasz ich przed rozmową z nimi, naprawdę dostaniesz to wszystko bez konieczności płacenia ceny – jeśli z nimi porozmawiasz.

Mortensen: Kiedy pisałem scenariusz, był to już początek ery Trumpa. To było, gdy prowadził kampanię. Moja mama zmarła w 2015 roku i wtedy zacząłem pisać tę historię, a potem ją udoskonalałem. Ale w 2015 i 2016 roku, kiedy zbliżałem się do Lance’a, coraz bardziej zbliżaliśmy się do niego jako prezydenta. Jeszcze tego nie wiedziałem.

Ale dyskurs społeczny w Stanach Zjednoczonych, a także w innych krajach, już się zmieniał. Polaryzacja i wszystko to, co zaczynało stawać się coraz większym problemem i bardziej oczywiste – mowa nienawiści; brak komunikacji; i ludzie idący do każdego z ich zakątków, ideologicznie, i nie widzący rzeczy w ten sam sposób, a nawet nie rozmawiający o tym ani nie próbujący znaleźć jakiejś wspólnej płaszczyzny lub jakiegoś środka. To się pogarszało.

Dokonałem wyboru, przepisując i pracując z Lance. A potem straciliśmy finansowanie. A kiedy w końcu to ruszyliśmy, czyli w 2019 roku, był już prezydentem. I świadomie zdecydowałem się na przedstawienie teraźniejszości w naszej historii na początku 2009 roku, na początku pierwszej kadencji Obamy. Myślę o każdej historii rodzinnej, czy to w powieści, filmie czy serialu telewizyjnym; Każda historia rodzinna, ze wszystkimi jej skomplikowanymi związkami, w którymś momencie pomyślisz o społeczeństwie.

Każda rodzina jest w pewnym stopniu mikrokosmosem lub zwierciadłem społeczeństwa w ogóle. Czułem, że jest prawdopodobne, że można również zobaczyć historię rodzinną w Upadku i porównać ją do pewnego stopnia ze społeczeństwem – konflikty, polaryzację, wszystkie różnice zdań, problemy z komunikacją i tak dalej.

Pomyślałem sobie: cóż, to, co dzieje się już na początku ery Trumpa, to to, że staje się to bardziej 24-godzinną wiadomością. Innymi słowy, jeśli Trumpowi się udało, to było to, że ludzie mówili o nim dzień i noc, każdego dnia, siedem dni w tygodniu, przez cały czas.

Wtedy, gdyby obecny czas filmu był osadzony w 2018, 19, a nawet w 20 roku, pomyślałbyś o tym cały czas. Ponieważ w 2009 roku ludzie wciąż rozmawiali o innych sprawach i innych krajach, historii, kulturze, zmianach klimatu, życiu i sporcie. To nie było to samo w kółko i tylko o tej osobie, o której rozmawiano, oraz o konsekwencjach jej zachowania i języka.

Pomyślałem, że i tak pomyślisz o tym, a potencjał do polaryzacji istniał już w 2009 roku. Ale czułem, że lepiej będzie wtedy to ustawić, a wtedy i tak ludzie będą mogli dokonywać porównań ze społeczeństwem i światem. I mają. Która była interesującą rozmową podczas niektórych pytań i odpowiedzi oraz niektórych wywiadów, które przeprowadziliśmy z Lance’em, rozmawiając o tym problemie.

Ale to prawie tak, jakby stała się kolejną pandemią. Masz wirusy, takie jak wirusy typu COVID, które są uśpione, które są zawsze obecne – nie znikają całkowicie. Zawsze istnieje możliwość wybuchu epidemii, wielkiej globalnej pandemii. To samo dotyczy interakcji i komunikacji społecznej. Kiedy się rozpada i ludzie przestają mówić, i jest dużo polaryzacji, to prawie jak inny wirus. I to jest zaraźliwe. To jest zaraźliwe.

Obecnie pandemia słabej komunikacji lub jej braku jest równie poważna i prawdopodobnie będzie trwała dłużej niż pandemia COVID. To będzie przez jakiś czas. I każde nowe pokolenie musi do pewnego stopnia uporać się z tymi problemami. Ale w tej chwili na całym świecie, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale pandemia złej komunikacji, braku zrozumienia i wysiłku, aby się zrozumieć, jest jak dotąd na najwyższym poziomie. W tej chwili jest dość źle.

Upadek już się skończył.

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.