Recenzja Best Shots: Teenage Mutant Ninja Turtles # 1-7

Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1(Zdjęcie: Kevin Eastman / Peter Laird (IDW Publishing))

Mordercza passa Batmana, szara skóra Hulka i ograniczony zestaw mocy Supermana… czytanie najwcześniejszych wydań legendarnej postaci jest często jak patrzenie w krzywe lustro – znajome, ale tylko trochę zepsute. Kevin Eastman i Peter Laird’s Teenage Mutant Ninja Turtles nie są całkowicie wolni od tego zjawiska. Wydana we własnym zakresie seria jest nastrojowo oddana w mdłej czerni i bieli, krew rozpryskuje się swobodnie, a nawet widać nagość. Jednak w ich trudnych, niezależnych początkach są to rozpoznawalne Wojownicze Żółwie Ninja. Nawet kiedy były szkicami na zwykłym stole w salonie w 1984 roku, ci goście wyszli w pełni ukształtowani.

Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1 kredyty

Napisane przez Kevina Eastmana i Petera Lairda
Sztuka autorstwa Kevina Eastmana i Petera Lairda
Napis i projekt: Kevin Eastman, Peter Laird i Steve Lavigne
Opublikowane przez IDW Publishing

Bogato oprawiona w obszerną kolekcję TMNT Ultimate Collection vol. 1 gromadzi pierwszych siedem numerów Teenage Mutant Ninja Turtles Mirage Studios, a także jedno zdjęcie Raphaela opublikowane pomiędzy numerami 3 i 4. Format jest niezaprzeczalnie najlepszym sposobem na poznanie tego dziwnego kawałka historii komiksu – wydrukowany na grubym, białawym papierze i oprawiony w materiał, jest to książka o jakości referencyjnej, która została stworzona, aby trwać.

Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1

(Zdjęcie: Kevin Eastman / Peter Laird (IDW Publishing))

Eastman i Laird nie są typowym zespołem kreatywnym. Dzielili się obowiązkami w zakresie pisania skryptów, rysowania ołówkiem i tuszu w tych ośmiu kwestiach, pracując w stylu, który jest nie do odróżnienia od siebie. To prawdziwy wyczyn synchroniczności. Steve Lavigne przejmuje liternictwo z numerem 5, pracując ściśle w stylu opisanym w pierwszych czterech numerach. Oczywiście ci faceci byli nieznani, próbując włamać się do biznesu. Te pierwsze osiem numerów to nie dopracowane prace. Są zgryźliwi, z niezaprzeczalną energią, która przypomina nam, że zdolności twórcze nie zawsze dotyczą talentu technicznego.

Nie zrozum mnie źle, Eastman i Laird potrafią rysować. Ich tła są szczegółowe i nastrojowe, sekwencje akcji są dynamiczne, a kompozycja paneli jest zawsze inscenizowana dla maksymalnego efektu. Mimo to przegląd portfolio w DC lub Marvel widziałby tych facetów wygnanych z powrotem w zapomnienie. Warto się nad tym zastanowić, zwłaszcza teraz, gdy branża często wywiera nadmierną presję, oczekując, że artyści wykonają realistyczne, szczegółowe i wzorowane na modelach prace. Niedoskonałości mogą dodać charakteru.

Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1

(Zdjęcie: Kevin Eastman / Peter Laird (IDW Publishing))

To zbiór, który udowadnia, że ​​w komiksach królują idee. Mimo że napisy Eastmana, Lairda i Lavigne’a są zaśmiecone błędami ortograficznymi i nierównymi odstępami, podczas gdy scenariusz wzywa do umieszczenia całych paragrafów nieeleganckiej ekspozycji w zbyt małych przestrzeniach, ponad 40-stronicowe numery przelatują obok. W narracji te historie są zgodne z zasadą fajności i niewiele więcej. Charakter jest silny, dialog nieskomplikowany i wykrzyknikowy, a fabuły mają logiczny sens. Wszystko jest pojazdem dla dzikich postaci do gry w pinball na całej stronie. Same układy paneli są wyjątkowe i pomysłowe, z inspirującym wykorzystaniem negatywnej przestrzeni i niestandardowymi kształtami paneli, które dodają dodatkowej pikanterii już ekscytującym scenom bitewnym.

Kwestia po numerze, Eastman i Laird wprowadzają dodatkowy kawałek tortu TMNT. Foot Clan, Shredder, Utroms (choć jeszcze nie nazwani), Casey Jones, Baxter Stockman, Triceratons… oni wszyscy są tutaj iw pełni uformowani. Łatwo zrozumieć, dlaczego maszyna medialna przyczepiła się do tych postaci i nie puściła – to czysta zabawa.

Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1

(Zdjęcie: Kevin Eastman / Peter Laird (IDW Publishing))

Grafika Eastmana i Lairda jest niesamowicie grubo tuszowana, rzadko różniąca się długością linii, aby stworzyć niesamowicie ciężką i mroczną atmosferę. Chociaż tła są obskurne, dokładnie przedstawiające ten brudny Nowy Jork, który był w mediach z lat 80, same żółwie wiwatują, uśmiechają się i śmieją. Jasne, przelali trochę więcej krwi niż ich animowani odpowiednicy, ale pod względem charakteru są niesamowicie podobni do tego, jak później skończyli. Leonardo prowadzi. Donatello zajmuje się maszynami. Raphael jest fajny, ale niegrzeczny. Michaelangelo to imprezowicz.

  • Oferty gier w Cyberponiedziałek: zobacz wszystkie najlepsze oferty już teraz!

The Ultimate Collection Vol. 1 zawiera adnotacje od twórców po każdym numerze, opisujące ich proces twórczy i wskazujące kilka pisanek. Jack Kirby jest wymieniany w prawie każdym numerze, a wskaźnik wpływu zmienia się stopniowo z Franka Millera na Gwiezdne Wojny w miarę kontynuacji serii. Nie daj się zwieść, Wojownicze Żółwie Ninja to science fiction. Zawsze byli.

Podsumowując, IDW wykonało znakomitą pracę, tworząc ten wyjątkowy kawałek historii komiksu. Teenage Mutant Ninja Turtles: The Ultimate Collection Vol. 1 jest dowodem na to, że zabójczy pomysł i szalone wyczucie stylu mogą pokonać każdą przeszkodę.

Przeczytać najlepsze historie TMNT wszechczasów.

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.