Moją najnowszą obsesją na punkcie Game Pass jest wampiryczna gra akcji, która może być alternatywną linią czasową Red Dead Redemption 2.

Niewiele momentów w Evil West jest tak satysfakcjonujących, jak mięsisty, mokry stukot, gdy po raz pierwszy trafia się wampira. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam dobrze umiejscowione strzały w głowę tak samo jak następny fan strzelanek trzecioosobowych, ale jest coś tak pysznie, komicznie trzewnego w wprowadzaniu rękawicy Jessego do szczęki Sanguisuge Vessel i obserwowaniu, jak zatacza się w zakłopotaniu.

Miałem oko na Evil West od czasu jego premiery w 2022 roku. Podobnie jak wielu z nas z potwornymi zaległościami, nigdy nie dotarłem do kliknięcia „dodaj do koszyka”. Stąd moje podekscytowanie, gdy w zeszłym miesiącu zobaczyłem, że strzelanka z wampirami w roli głównej została dodana do listy Xbox Game Pass. Jestem trochę na kowbojskim kopie, ponieważ niedawno po raz pierwszy zagrałem w Red Dead Redemption 2, ale ten Dziki Zachód roi się od znacznie większej liczby krwiopijców niż Arthur. Mając za sobą coś tak intensywnego, jestem wdzięczny za Evil West z wielu powodów.

Kraina nietoperzy-wampirów

Zrzut ekranu z Evil West

(Zdjęcie: Focus Entertainment)Cały kapelusz, cała bitwa

Zrzut ekranu z Evil West

(Zdjęcie: Focus Entertainment)

Evil West pokazuje, że amerykańska granica to coś więcej niż Red Dead Redemption 2

Jedną rzeczą, którą od razu zauważyłem – i pokochałem – w Evil West, jest jego prostota. W krajobrazie gier wypełnionym rozległymi 100-godzinnymi grami RPG, z których każda jest pełna gęstego materiału z głównych i pobocznych zadań, przedmiotów kolekcjonerskich, przedmiotów rzemieślniczych, złożonych systemów walki i nie tylko, ta nieskomplikowana gra akcji dla jednego gracza jest jak pełne westchnienie.

Evil West to list miłosny do gier akcji z połowy 2000 roku w najlepszym wydaniu. Przebija się przez hałas, dostarczając dynamiczną, ale intuicyjną walkę, której opanowanie nie zajmuje godzin, dynamiczną scenerię z natychmiastowo dającym się polubić bohaterem, a z tego, co grałem do tej pory, początek skoncentrowanej, liniowej fabuły, która pozwoli ci iść naprzód. Zostałem sprzedany niemal natychmiast. Ale gdy ścigam się przez tę prawdziwą ucztę wampirów, krwi, bandytów i nie tylko, mój umysł wciąż powraca do zupełnie innego podejścia do niebezpiecznego Dzikiego Zachodu w grach wideo.

Red Dead Redemption 2 to gra, którą uwielbiam na zabój i prawdopodobnie z tego powodu nie zagram w nią ponownie w najbliższym czasie. Szeroko otwarte równiny amerykańskich krain Rockstar stanowią piękne, niepokojące tło, a gdy szorstki banita Arthur Morgan spogląda w dół lufy grzesznego życia, katharsis tego wszystkiego jest wyjątkowym rodzajem wyrywania wnętrzności. Tymczasem Jesse Rentier jest zupełnie innym bohaterem; jest tutaj, aby dobrze się bawić i nie czuje się z tym źle.

Zrzut ekranu z Evil West

(Zdjęcie: Focus Entertainment)

Niewiele momentów w Evil West jest tak satysfakcjonujących, jak mięsisty, mokry stukot, gdy po raz pierwszy trafia się wampira. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam dobrze umiejscowione strzały w głowę tak samo jak następny fan strzelanek trzecioosobowych, ale jest coś tak pysznie, komicznie trzewnego w wprowadzaniu rękawicy Jessego do szczęki Sanguisuge Vessel i obserwowaniu, jak zatacza się w zakłopotaniu.

Miałem oko na Evil West od czasu jego premiery w 2022 roku. Podobnie jak wielu z nas z potwornymi zaległościami, nigdy nie dotarłem do kliknięcia „dodaj do koszyka”. Stąd moje podekscytowanie, gdy w zeszłym miesiącu zobaczyłem, że strzelanka z wampirami w roli głównej została dodana do listy Xbox Game Pass. Jestem trochę na kowbojskim kopie, ponieważ niedawno po raz pierwszy zagrałem w Red Dead Redemption 2, ale ten Dziki Zachód roi się od znacznie większej liczby krwiopijców niż Arthur. Mając za sobą coś tak intensywnego, jestem wdzięczny za Evil West z wielu powodów.

Kraina nietoperzy-wampirów

(Zdjęcie: Focus Entertainment)Cały kapelusz, cała bitwa

(Zdjęcie: Focus Entertainment)

Evil West pokazuje, że amerykańska granica to coś więcej niż Red Dead Redemption 2

Jedną rzeczą, którą od razu zauważyłem – i pokochałem – w Evil West, jest jego prostota. W krajobrazie gier wypełnionym rozległymi 100-godzinnymi grami RPG, z których każda jest pełna gęstego materiału z głównych i pobocznych zadań, przedmiotów kolekcjonerskich, przedmiotów rzemieślniczych, złożonych systemów walki i nie tylko, ta nieskomplikowana gra akcji dla jednego gracza jest jak pełne westchnienie.

Evil West to list miłosny do gier akcji z połowy 2000 roku w najlepszym wydaniu. Przebija się przez hałas, dostarczając dynamiczną, ale intuicyjną walkę, której opanowanie nie zajmuje godzin, dynamiczną scenerię z natychmiastowo dającym się polubić bohaterem, a z tego, co grałem do tej pory, początek skoncentrowanej, liniowej fabuły, która pozwoli ci iść naprzód. Zostałem sprzedany niemal natychmiast. Ale gdy ścigam się przez tę prawdziwą ucztę wampirów, krwi, bandytów i nie tylko, mój umysł wciąż powraca do zupełnie innego podejścia do niebezpiecznego Dzikiego Zachodu w grach wideo.

Red Dead Redemption 2 to gra, którą uwielbiam na zabój i prawdopodobnie z tego powodu nie zagram w nią ponownie w najbliższym czasie. Szeroko otwarte równiny amerykańskich krain Rockstar stanowią piękne, niepokojące tło, a gdy szorstki banita Arthur Morgan spogląda w dół lufy grzesznego życia, katharsis tego wszystkiego jest wyjątkowym rodzajem wyrywania wnętrzności. Tymczasem Jesse Rentier jest zupełnie innym bohaterem; jest tutaj, aby dobrze się bawić i nie czuje się z tym źle.

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.