Po 27 latach One Piece w końcu realizuje jeden z najfajniejszych pomysłów mangi i kluczową część unikalnego podejścia Eiichiro Ody do fantasy.

Jednym z długo oczekiwanych punktów fabularnych w One Piece, który w końcu wysuwa się na pierwszy plan, po piętach rzadkiej przerwy dla twórcy Eiichiro Ody, jest ponowne wprowadzenie gigantów i podróż do ich ojczyzny Elbaph. Dla fanów jest to podróż, która wydawała się nieunikniona już od kilku lat – po raz pierwszy została pokazana podczas ujawnienia historii Big Mom, postaci, której historia jest nierozerwalnie związana z relacjami gigantów ze światem zewnętrznym. Znaczenie gigantów w One Piece wykracza jednak daleko poza dawne tereny jednego z głównych złoczyńców. W rzeczywistości giganci mogą być najlepszym przykładem specyficznej marki fantasy One Piece.

Grafika z rozdziału 1111 One Piece

(Zdjęcie: Viz Media/Shueisha)

One Piece rozwija się nie tylko dzięki przygodzie, ale także potencjałowi przygody. To właśnie sprawia, że fantazja serii jest tak wszechstronna, pozwalając wszystkim, od starożytnych, bajkowych opowieści o złocie na niebie i pirackich galeonach z 1700 roku, spokojnie współistnieć z robotycznymi eksperymentami doktora Vegapunka i zombie Gecko Morii. Za horyzontem zawsze jest szansa na coś większego. Prawie nigdy nie myślisz: „to nie ma sensu dla One Piece”, ponieważ logika samego One Piece dyktuje, że zawsze jest coś więcej. Zawsze jest jakiś cud, który nie został jeszcze odkryty. Gdyby tak nie było, to jaki byłby pożytek z wyruszania w rejs?

Z pewnością dzieje się tak w Little Garden, który najpierw jest wyspą pełną dinozaurów, a później prowizoryczną areną dla gigantów Dorry’ego i Brogy’ego. Chociaż nie są oni technicznie pierwszymi gigantami, którzy pojawiają się w One Piece (byłby to John Giant i jego szybkie pojawienie się w łuku Loguetown), są pierwszymi, którzy mówią o byciu gigantami, a także o Elbaph. Fakt, że dwaj giganci pojedynkowali się tam przez 100 lat w celu rozstrzygnięcia sporu, nie tylko wzmacnia poczucie honoru, które nosi każdy gigant, ale także jeszcze bardziej odciska na załodze Słomianego Kapelusza szlachetność przygody i bycia odważnym wojownikiem.

Grafika z rozdziału 1111 One Piece

(Źródło zdjęcia: Viz Media/Shueisha)

Jednym z długo oczekiwanych punktów fabularnych w One Piece, który w końcu wysuwa się na pierwszy plan, po piętach rzadkiej przerwy dla twórcy Eiichiro Ody, jest ponowne wprowadzenie gigantów i podróż do ich ojczyzny Elbaph. Dla fanów jest to podróż, która wydawała się nieunikniona już od kilku lat – po raz pierwszy została pokazana podczas ujawnienia historii Big Mom, postaci, której historia jest nierozerwalnie związana z relacjami gigantów ze światem zewnętrznym. Znaczenie gigantów w One Piece wykracza jednak daleko poza dawne tereny jednego z głównych złoczyńców. W rzeczywistości giganci mogą być najlepszym przykładem specyficznej marki fantasy One Piece.

(Zdjęcie: Viz Media/Shueisha)

Sztuka z One Piece Rozdział 1110

One Piece rozwija się nie tylko dzięki przygodzie, ale także potencjałowi przygody. To właśnie sprawia, że fantazja serii jest tak wszechstronna, pozwalając wszystkim, od starożytnych, bajkowych opowieści o złocie na niebie i pirackich galeonach z 1700 roku, spokojnie współistnieć z robotycznymi eksperymentami doktora Vegapunka i zombie Gecko Morii. Za horyzontem zawsze jest szansa na coś większego. Prawie nigdy nie myślisz: „to nie ma sensu dla One Piece”, ponieważ logika samego One Piece dyktuje, że zawsze jest coś więcej. Zawsze jest jakiś cud, który nie został jeszcze odkryty. Gdyby tak nie było, to jaki byłby pożytek z wyruszania w rejs?

Z pewnością dzieje się tak w Little Garden, który najpierw jest wyspą pełną dinozaurów, a później prowizoryczną areną dla gigantów Dorry’ego i Brogy’ego. Chociaż nie są oni technicznie pierwszymi gigantami, którzy pojawiają się w One Piece (byłby to John Giant i jego szybkie pojawienie się w łuku Loguetown), są pierwszymi, którzy mówią o byciu gigantami, a także o Elbaph. Fakt, że dwaj giganci pojedynkowali się tam przez 100 lat w celu rozstrzygnięcia sporu, nie tylko wzmacnia poczucie honoru, które nosi każdy gigant, ale także jeszcze bardziej odciska na załodze Słomianego Kapelusza szlachetność przygody i bycia odważnym wojownikiem.

(Źródło zdjęcia: Viz Media/Shueisha)

Usopp, typowy tchórz, jest pod szczególnym wrażeniem tego pokazu. W przeciwieństwie do wielu Słomianych Kapeluszy, jego ostateczny cel nie jest konkretny, jak „zostać największym szermierzem” lub „znaleźć lekarstwo na każdą chorobę”. Raczej po prostu chce być bohaterem, o którym zwykle snuje opowieści. W związku z tym, nasze pierwsze główne wprowadzenie do gigantów to takie, które działa na rzecz zbadania idealizmu One Piece. Nasze najdziksze fantazje i aspiracje, które wyglądają głupio na papierze – prawdopodobnie można by znaleźć kilka dziur w „Fight what might be a eternal battle to settle a little beef” – mogą stać się źródłem prawdziwej godności.

Ale fantazja to nie tylko czysty eskapizm, jak widzimy, gdy giganci pojawiają się w One Piece. Niezależnie od tego, czy są to Oimo i Kashii strzegący bram Enies Lobby po tym, jak przez dziesięciolecia byli oszukiwani przez Rząd Światowy, ciało Oarsa wskrzeszone przez Gecko Morię jako narzędzie jego planów, czy też oszustwo Matki Carmel pod pozorem dobroczynności, giganci są często celem manipulacji. Jeśli można okiełznać ich siłę i ujarzmić ich wolę, stają się potężnymi pionkami. Rząd Światowy może upierać się, że chce powstrzymać piractwo, ale tak naprawdę jego celem jest unicestwienie wszelkiego romantyzmu przygody. Giganci, rasa, która reprezentuje fakt, że poczucie własnej wartości można znaleźć w walce i przygodzie, są na to przeszkodą.

(Zdjęcie: Viz Media/Shueisha)

Ciągłe pojawianie się gigantów w tak kluczowym, późnym momencie gry w One Piece (ich jeszcze nierozwiązany gniew na Big Mom, ich powiązania z Shanksem, a ostatnio niespodziewany powrót Dorry i Brogy’ego, aby pomóc Luffy’emu zmierzyć się z potwornymi formami Pięciu Starszych) przywraca ich znaczenie dla fantazji One Piece na więcej sposobów niż tylko dając Słomianym Kapeluszom kolejny X na mapie. Są oni związani ze światem zarówno fizycznie, jak i tematycznie, i nie tylko stanowią inspirujący przykład „ducha walki” One Piece, ale także dźwigają ciężar jego gniewu i urazy. Bez nich świat – często dosłownie – wydawałby się mniejszy, a konflikty sprowadzałyby się do kwestii terytorium i chciwości, a nie wiecznej dumy wojowników.

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.