Muzyczny rozdział Alan Wake 2 to nie tylko dobra zabawa, to pokaz Remedy w najlepszym wydaniu

Power metalowa opera wikingów w pełnej krasie. Pochylam się, by wziąć pistolet i latarkę, zagłębiając się w to, co staje się moim ulubionym rozdziałem Alan Wake 2. Wyblakłe scenografie zaśmiecają przestrzeń, naśladując detektywistyczny świat noir The Dark Place na zewnątrz. Słowo „wrogowie” jest zaznaczone na podłodze białą taśmą klejącą, tuż pod strzałką wskazującą za krzakami. Gwiazda rocka wskazuje drogę do przodu główką swojej gitary. Posłusznie podążam za nim.

Alan Wake: The Musical. To cztery słowa, które nie powinny do siebie pasować, ale teraz pasują. Przeplatając się między wysokimi ekranami w czymś, co wydaje się być opuszczonym teatrem, z fragmentami muzycznej interpretacji mojej postaci na żywo wyświetlanymi na każdym z nich, nigdy nie doświadczyłem takiego rozdziału gry wideo jak „Initiation 4: We Sing”. Jest to wyczyn reżyserski, który stawia Remedy Entertainment na godnej pozazdroszczenia pozycji w przededniu szerszych rozmów na temat Gry Roku, pokazując, jak daleko deweloper jest skłonny posunąć się w imię innowacji – i dziwności.

Rola życia

Alan Wake 2 rozdział muzyczny

(Zdjęcie: Epic Games) „Pomysłowa i naprawdę ambitna kontynuacja”

Alan Wake 2 epizod muzyczny

(Źródło grafiki: Epic Games)

Proszę zapoznać się z naszą recenzją gry Alan Wake 2, aby przekonać się, o co tyle hałasu.

Rozwalanie cieni w rytm historii życia Alana jest dla mnie niezrównanym wydarzeniem roku. Uwielbiam występy na Broadwayu tak samo jak kolejny były dzieciak z dramatu, ale zazwyczaj uważam, że muzyczne epizody czegokolwiek innego są naprawdę okropnymi doświadczeniami. Proszę uznać te słowa za oficjalnie zjedzone, ponieważ cały ten rozdział Alan Wake 2 jest zapierającym dech w piersiach multimedialnym dziełem sztuki gier wideo, które oferuje zarówno styl, jak i treść.

Rozpoczynając czwarty z grywalnych rozdziałów Alana, zarówno ja, jak i bohater w końcu zaczynamy działać. „Koniec z niespodziankami”, mruczy Alan, po czym wchodzi w interakcję z telewizorem i otrzymuje całkiem sporą niespodziankę. Elementy akcji na żywo wprowadzone w poprzednich odcinkach przybierają tutaj dramatyczny obrót na więcej niż jeden sposób, gdy Alan staje się widzem własnego życia.

W połączeniu z przerwami tanecznymi, wykonawcami drugoplanowymi, światłami scenicznymi i rozległą rock operową ścieżką dźwiękową, prawdziwe mistrzostwo „We Sing” polega na tym, jak się po nim poruszać. Nie jest to przerywnik filmowy, jak w Dragon Age: Inkwizycja i Saint’s Row: Gat Out of Hell, ale w pełni interaktywna sekwencja rozgrywki zbudowana wokół musicalu na żywo.

Alan Wake 2 musical

(Zdjęcie: Epic Games)

Przemierzanie przestrzeni i eksploracja w wolnym czasie to wyjątkowe doświadczenie poza ciałem w grze wideo. Alan rzeźbi czarne sylwetki na tle projekcji na ekranie, gdy poruszam się po nich, tworząc rozległy, ale płynny kawałek teatru promenadowego. Słowa piosenki Herald of Darkness prowadzą mnie przez winiety, opowiadając o wydarzeniach z pierwszej gry Alan Wake i oferując wgląd w przyszłość bohatera.

„Show me the champion of light, I’ll show you the Herald of Darkness”, zaczyna się refren, gdy podnoszę nowo nabytą broń Alana, strzelając nią prosto w hordę mrocznych wrogów. Miażdżąca gitarowa solówka dodaje mi sił, gdy na mojej drodze pojawiają się kolejni wrogowie. Deweloper był już znany z wykorzystywania mieszanych mediów w swojej pracy i oczywiście heavy metal pasuje do strzelanek jak dobre wino. Ale to doświadczenie jest zupełnie nowe pod każdym względem, nawet jak na i tak już odważne, multimedialne standardy Remedy.

Torchbearer

Alan Wake 2 odcinek muzyczny

(Zdjęcie: Epic Games)

Remedy postawiło na „losowy epizod muzyczny”… i jestem zaskoczony tym, jak dobrze to działa.

Umieszczenie grywalnego segmentu muzycznego w środku survival horroru to ambitne przedsięwzięcie. Dla Remedy i Alan Wake 2 mogło to pójść naprawdę, naprawdę, katastrofalnie źle, ale na szczęście deweloper jest dobrze zorientowany w testowaniu granic dziwności w swoich grach wideo.

Siostrzany tytuł Alan Wake Control z 2019 roku miał swój spory udział w dziwactwach. Mamy tu groźbę złej lodówki, która zabije cię, gdy przestaniesz na nią patrzeć, sekwencję pościgu z opętaną gumową kaczką prowadzącą cię przez laboratorium i ogólną czasową dziwność wszechświata Alana Wake’a, z którą trzeba się zmagać. Granie w grę Remedy może czasami przypominać improwizowaną scenę z bardzo dziwną, bardzo kreatywną osobą. Wszystko, co naprawdę można zrobić w obliczu dziwności, to wzruszyć ramionami i powiedzieć „tak, i?”.

Alan Wake 2 bierze te dziwactwa i wzmacnia je do 100. Chaotyczny numer teatru muzycznego brzmi dziwnie w kontekście horroru, ale w połączeniu z udokumentowanym zainteresowaniem studia akcją na żywo, jest to tylko jeden ze sposobów, w jaki Remedy odciska swoje rozpoznawalne piętno na rzeczach. Przesuwa granice tego, co zostało zrobione wcześniej, zarówno w horrorach, jak i w poprzednich pracach studia.

Alan Wake 2 musical

(Zdjęcie: Epic Games)

Jednym ze sposobów na to jest przywrócenie starzejących się gwiazd rocka Odyna i Tora Andersona, a także ich zespołu Old Gods of Asgard, którego muzyka była rozsiana po całym uniwersum Alan Wake. Dla powracających fanów już sama piosenka lub nawiązanie do nich byłaby wystarczającym powodem do radości. Ich drobne elementy zostały jednak przekształcone w kwitnący element centralny, a rezultatem jest interaktywny kawałek cyfrowego teatru.

Remedy postawiło na „losowy epizod muzyczny”, łącząc go z grą wideo i jestem zaskoczony, jak dobrze to działa. Wiemy, że w Dark Place wszystko jest możliwe, gdy scenarzysta ustala wynik, a Remedy stosuje się do własnych rad w tym zakresie. „We Sing” to zarówno oczyszczacz podniebienia, jak i showstopper, moment wspaniałego zamieszania, który w jakiś sposób wydaje się prostszy niż reszta gry. To całkowicie niedorzeczne, tak. I?

Jeśli nadal są Państwo w upiornym nastroju, proszę sprawdzić najlepsze horrory do pobrania w następnej kolejności.

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.