Metafora: ReFantazio zadebiutuje w tym tygodniu, z mnóstwem wysokich ocen w recenzjach i poważną szansą na grę roku. RPG od szanowanego wydawcy Atlus to ekscytująca przygoda osadzona w malowniczej, fantastycznej krainie, ale fani studia mogą postrzegać ten nowy tytuł przede wszystkim jako podobny do Persony.
Ze swoją estetyką anime, turową walką i elementami symulacji życia, trudno nie porównywać go do Persona 3 Reload, ale porównanie jest tak często złodziejem radości i błagam cię, abyś nie wchodził do Metaphor: ReFantazio oczekując kolejnej rundy tego, czego spodziewaliśmy się po serii dramatów licealnych. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest ona również porównywana do późniejszych tytułów Fire Emblem.
Podobny, ale inny
(Źródło zdjęcia: Atlus / Sega)
Po pierwsze, wcielamy się w najemnika, a nie ucznia szkoły, który dorabia jako bohater. Podczas gdy nasz protagonista w Metaforze staje w obliczu prześladowań nie do końca podobnych do Jokera z Persony 5 – traktowany jako wyrzutek społeczny pomimo braku własnej winy – znormalizowana przemoc w Zjednoczonym Królestwie Euchronii tworzy opresyjny nastrój. To nieustannie niebezpieczne życie, różniące się od podziału 50/50 bycia Phantom Thief.
Główna sceneria jest również znaczącym odejściem od symulowanej Japonii z gier Persona. Euchronia to inspirowany baśniami świat pełen przepięknych lokacji, które dorównałyby Final Fantasy. Ale choć piękny, jest to raj wypełniony horrorami dzięki średniowiecznemu poziomowi przemocy i cierpienia, które napotykasz. To nie jest Tokio.
Fantastyczne fantasy
(Źródło zdjęcia: Atlus / Sega)
Recenzja Metaphor ReFantazio: „Ewolucja najlepszych gier RPG firmy Atlus”
Jest jeszcze ścieżka dźwiękowa. Jazzpop symulowanego Tokio w P5 nie pasowałby do klasycznej scenerii Euchronii, więc naturalnie muzyka przybiera bardziej orkiestrowy styl. Rozległe smyczki dodają królewskiego charakteru widokom zdobiącym świat Metaphor w grze, a intonowany motyw bitewny wzmacnia powagę każdej walki.
Być może najbardziej zauważalnym krokiem odchodzącym od ustalonych urządzeń serii Persona jest Metaphor: Opcje romansowe ReFantazio, w takim stopniu, w jakim ich nie ma. Zalotne dialogi pojawiają się tu i ówdzie, ale elementy randkowe z Reload nie dotarły z nami do Euchronii.
Metafora: ReFantazio zadebiutuje w tym tygodniu, z mnóstwem wysokich ocen w recenzjach i poważną szansą na grę roku. RPG od szanowanego wydawcy Atlus to ekscytująca przygoda osadzona w malowniczej, fantastycznej krainie, ale fani studia mogą postrzegać ten nowy tytuł przede wszystkim jako podobny do Persony.
Ze swoją estetyką anime, turową walką i elementami symulacji życia, trudno nie porównywać go do Persona 3 Reload, ale porównanie jest tak często złodziejem radości i błagam cię, abyś nie wchodził do Metaphor: ReFantazio oczekując kolejnej rundy tego, czego spodziewaliśmy się po serii dramatów licealnych. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest ona również porównywana do późniejszych tytułów Fire Emblem.
Podobny, ale inny
(Źródło zdjęcia: Atlus / Sega)
Po pierwsze, wcielamy się w najemnika, a nie ucznia szkoły, który dorabia jako bohater. Podczas gdy nasz protagonista w Metaforze staje w obliczu prześladowań nie do końca podobnych do Jokera z Persony 5 – traktowany jako wyrzutek społeczny pomimo braku własnej winy – znormalizowana przemoc w Zjednoczonym Królestwie Euchronii tworzy opresyjny nastrój. To nieustannie niebezpieczne życie, różniące się od podziału 50/50 bycia Phantom Thief.
Główna sceneria jest również znaczącym odejściem od symulowanej Japonii z gier Persona. Euchronia to inspirowany baśniami świat pełen przepięknych lokacji, które dorównałyby Final Fantasy. Ale choć piękny, jest to raj wypełniony horrorami dzięki średniowiecznemu poziomowi przemocy i cierpienia, które napotykasz. To nie jest Tokio.
Fantastyczne fantasy