Doom: The Dark Ages nie jest kontynuacją krwawej masakry z Doom Eternal, ale powrotem do przeszłości – dosłownie i duchowo. Deweloper id Software wypuszcza prequel swojej nowoczesnej serii gier Doom, przenosząc nas do czasów, w których Slayer był używany jako ostateczna super broń bogów i królów. Brzmi to metalowo i idealnie dla serii, w której kończyło się piekło do zrównania z ziemią.
Rzecz w tym, że id Software wylądowało w tej średniowiecznej wojnie z piekłem nie z wygody, ale z potrzeby zmiany podstaw rozgrywki. Wracając do miejsca, w którym Doom stał się legendą dwie dekady temu. „Na początku każdego cyklu deweloperskiego ponownie zagrywam się w oryginalnego Dooma i proszę zespół, by też w niego zagrał. Zdałem sobie sprawę, że wciąż nie trafiliśmy w sedno” – mówi dyrektor kreatywny Hugo Martin. I tam narodził się Doom: The Dark Ages.
Przegląd letnich gier
Zagłębiamy się w najgorętsze nadchodzące gry z Summer Game Fest. Aby znaleźć wszystkie nasze praktyczne raporty, odwiedź GamesRadar’s What’s Hot 2024 hub.