Pewnego mokrego popołudnia pod koniec 2011 roku, podczas podróży pociągiem z centrum Glasgow do domu, siedziałem naprzeciwko mężczyzny, który właśnie zakupił Skyrim. Bez nadmiernego romantyzowania tego wspomnienia, nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy, gdy czytał opis gry z tyłu pudełka. Jego oczy były szeroko otwarte i zafiksowane, a on sam miał najsłabszy uśmiech, gdy obiema rękami chwycił plastik po obu stronach obudowy. W jego ruchach można było wyczuć zdziwienie, gdy złamał pieczęć i rozłożył papierową mapę tytułowego królestwa w środku – zachowanie, które od tego czasu zaobserwowałem u moich dzieci podczas rozpakowywania prezentów urodzinowych – zanim wytyczył palcem linię między Whiterun i Winterhold. Scena była tak idealna, że nadawałaby się na świetną reklamę telewizyjną dla Bethesdy, gdyby nie rozbita szyba pociągu pokryta ptasim gównem na plecach mężczyzny oraz fakt, że w wagonie śmierdziało sikami.
Kilka tygodni później, po otrzymaniu piątej gry z serii Elder Scrolls w prezencie świątecznym od mojej dziewczyny, doskonale zrozumiałem zachowanie pana z pociągu. Podróż pociągiem ustąpiła miejsca przejażdżce powozem w podobnie zdezelowanym pojeździe. Zamiast mężczyzny i mnie, znajdował się Dragonborn i trzech innych więźniów. Zamiast deszczowego Glasgow, było zaśnieżone Skyrim. I to poczucie zachwytu przeniosło się z rzeczywistości do Tamriel. Minęło 12 lat, a gracze wciąż odkrywają to wyjątkowe uczucie po raz pierwszy.
Krótko mówiąc: doskonała gra została ożywiona przez wspaniałą scenę modderską, kwitnącą społeczność graczy i dedykowane premiery na prawie każdej możliwej platformie – dzięki czemu Skyrim jest dziś tak legendarny, jak bajka, którą głosi. Z drugiej strony, Starfield jest bardziej ambitny niż wszystko, co Bethesda Game Studios kiedykolwiek stworzyła. Jest to pierwsza nowa seria gier dewelopera od 25 lat i oznacza wyraźną zmianę tonu z dynastii The Elder Scrolls i Fallout; zamieniając krainy fantasy i postapokaliptyczną planetę Ziemię na niemal nieograniczoną rozległą przestrzeń poza atmosferą powyżej.
Starfield ma więc wszystkie składniki, by dorównać dziedzictwu Skyrima. Dlaczego więc nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie będziemy o nim mówić w tych samych kategoriach, co o jego poprzedniku?
Spaced out
(Źródło zdjęcia: Bethesda Softworks)LIMITLESS
(Zdjęcie: Bethesda)
Moje pierwsze doświadczenie z grą kosmiczną z otwartym światem miało miejsce na Atari ST 31 lat temu – Starfield to gra, o której marzyłem od tamtej pory
Nie jest moim zamiarem negatywne nastawienie, ani też tęsknota za przeszłością, a nawet rozpamiętywanie jej. Skyrim jest świetny, ale ma już 12 lat. Starfield jest świetny, ale prawdopodobnie brakuje mu innowacyjności, która napędzała The Elder Scrolls 5 i Fallout 3, zarówno pod względem RPG, jak i sandboxów z otwartym światem. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Todda Howarda, Starfield nie jest „Skyrimem w kosmosie” – i choć podczas pierwszych kilkunastu godzin spędzonych na przemierzaniu wirtualnego kosmosu nie byłem pewien, czy to dobrze, czy źle, to teraz zdecydowanie skłaniam się ku temu drugiemu, im więcej czasu spędzam wśród gwiazd.
Biorąc pod uwagę przebojową sprzedaż i imponującą jak dotąd liczbę graczy, nie jestem pewien, czy Starfield można opisać jako polaryzujący sam w sobie, ale opinie są podzielone wśród naszych autorów tutaj w GamesRadar +. Nasza pięciogwiazdkowa recenzja Starfield określa tę grę RPG science-fiction jako najlepszą rzecz, jaką Bethesda zrobiła od czasu Obliviona, podczas gdy autor poradników Will Sawyer uważa, że Starfield to stracona szansa dla Bethesdy na odkrycie siebie na nowo. Mnie osobiście zdecydowanie zachwyciła ogromna skala Starfield, ale prawdopodobnie plasuję się gdzieś pomiędzy tymi dwoma punktami widzenia. Starfield to genialna gra Bethesdy, ale dla mnie nie jest rewolucyjna w taki sam sposób, jak niektóre z poprzednich produkcji studia. Na przykład Fallout 3 zamienił staroszkolną izometryczną grę fabularną w w pełni rozwiniętą piaskownicę FPS, a Skyrim przepisał zasady RPG high-fantasy, a wielu graczy używało go jako punktu wejścia do samego uniwersum Elder Scrolls.
(Zdjęcie: Bethesda)
„Ale tam, gdzie ścieżka poprawy No Man’s Sky była jasno określona od samego początku, Starfield nie jest pod presją, by ewoluować w ten sam sposób”.
Dla mnie Starfield nie posiada tych przełomowych cech. Właściwie to mógłbym nawet stwierdzić, że Fallout 4 i jego multiplayerowy następca Fallout 76 są mniej godne zapamiętania w panteonie gier Bethesdy XXI wieku, ale są wyniesione na piedestał przez swoje przywiązanie do wypróbowanej i przetestowanej serii. Jeśli spojrzymy na inne gry sci-fi z otwartym światem, to No Man’s Sky jest kwintesencją iteracyjnej podróży, w której gra wydana w 2016 roku jest nie do poznania w porównaniu do dzisiejszego gwiezdnego doświadczenia. O ile jednak ścieżka rozwoju No Man’s Sky była jasno określona od samego początku, o tyle Starfield nie znajduje się pod presją, by ewoluować w ten sam sposób. Aktualizacje i DLC nieuchronnie rozszerzą jego uniwersum, ale wczesny sukces komercyjny gry prawie na pewno podyktuje tempo (lub jego brak) takiego procesu.
Co jest oczywiście całkowicie w porządku. Starfield ma rozkwitającą scenę modderską na PC, a filmy fabularne z dnia na dzień zapełniają media społecznościowe i witryny do udostępniania wideo – dokładnie w taki sam sposób, jak Skyrim w momencie premiery. Ale poza okresem miesiąca miodowego tej gry AAA; szumem związanym z tym konkretnym studiem i jego cenionym katalogiem; prawami do chwalenia się wyłącznością konsoli, na punkcie których niektóre aspekty graczy wydają się mieć wieczną obsesję; i podobną lojalnością wobec marki, która istnieje podczas jednego z najbardziej ruchliwych i najbardziej niesamowitych harmonogramów wydawniczych gier wideo, jakie mieliśmy od jakiegoś czasu, czy Starfield może przetrwać z taką samą rangą? Pozostaję nieprzekonany.
Mówiłem to już wcześniej, ale Starfield jest dla mnie specjalistą od wszystkiego, ale mistrzem od niczego. I proszę nazwać mnie romantykiem, ale nie potrafię sobie wyobrazić, by za 10 lat gracze z takim samym entuzjazmem podchodzili do Starfielda w wersji Special Enhanced Anniversary Edition, jak ten pan, który w pociągu tulił w ramionach Skyrima.
Oto szeroki wybór najlepszych gier RPG, w które powinni Państwo zagrać już teraz