Recenzja Star Trek: Discovery, sezon 4, odcinek 2: „Ożywa zimna próżnia kosmosu”

Nasz werdykt

Niektóre wielkie pomysły i spektakularne efekty wizualne sugerują, że sezon 4 Star Trek: Discovery przesunie granice swojej „śmiałej wędrówki tam, gdzie nikt wcześniej nie doszedł”. Szkoda, że ​​ciężkie emocjonalne uderzenia nie są tak dobre…

Werdykt GamesRadar+

Niektóre wielkie pomysły i spektakularne efekty wizualne sugerują, że sezon 4 Star Trek: Discovery przesunie granice swojej „śmiałej wędrówki tam, gdzie nikt wcześniej nie doszedł”. Szkoda, że ​​ciężkie emocjonalne uderzenia nie są tak dobre…

Ostrzeżenie: Ta recenzja Star Trek: Discovery, sezon 4, odcinek 2, zawiera główne spoilery – wiele z nich jest oszałamiających. Śmiało idź dalej na własne ryzyko…

Więc co to jest? Po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu jego przybycia w spektakularnym, niszczącym planetę stylu, tajemnicza masa zniszczenia, która zagraża Federacji, otrzymuje rachunek za tytuł i znacznie więcej czasu na ekranie. „Anomalia” również podnosi emocje w otwierającym sezon, ponieważ Book stara się pogodzić ze stratą swojej rodziny i rodzinnego świata, Kwejiana.

Rezultatem jest nieco wstrząsająca mieszanka twardego science fiction i niezgrabnej introspekcji, która nie łączy się w spójną całość. Jak na ironię, zimna próżnia kosmosu to miejsce, w którym odcinek ożywa, a wizualnie oszałamiające, podobne do Christophera Nolana elementy opowieści są bardziej udane niż poszukiwanie duszy na moście Discovery.

Ogromne pięć lat świetlnych i pozostawiające za sobą rzeź, anomalia, która zniszczyła Kwejiana, natychmiast wpycha się na szczyt planu Gwiezdnej Floty. Plany ewakuacji dla światów na swojej drodze są szybko wprowadzane w życie, ale gdy Federacja wciąż jest cieniem jej samego przed Spaleniem, zagrożenie niepokojami społecznymi jest duże. Nadszedł więc czas, aby Discovery ponownie zwinął napęd zarodnikowy, aby wykonać misję zbadania tego piekła przed tym niedefiniowalnym najeźdźcą.

Pomimo wszystkich zakłóceń, jakie anomalia powoduje dla Federacji, jej wpływ na Księgę obarczoną poczuciem winy jest jeszcze głębszy. Gdy obsesyjnie odtwarza nagranie przestraszonych ptaków i gruzu, które były prologiem zniszczenia jego planety, migoczące obrazy z początku odcinka mogą sprawić, że będziesz się zastanawiać, czy musisz dostosować swój zestaw.

"Star

(Źródło zdjęcia: Michael Gibson/ViacomCBS)

Nic dziwnego, że desperacko pragnie objąć przewodnictwo w misji badawczej, pozostawiając Michaela Burnhama z dylematem: tak, doświadczenie Booka czyni go logicznym kandydatem do pilotowania swojego zmiennokształtnego statku w wir grawitacyjny, ale być może jego kruchy stan emocjonalny czyni go zbyt niebezpiecznym dla go iść. Obowiązki Burnhama jako kapitana Gwiezdnej Floty i partnera Booka nagle znalazły się w bezpośredniej sprzeczności.

Na szczęście dla niej Saru zrezygnował ze swojej roli doradcy w sprawie Kaminaru, by udzielać jej mądrości o ciasteczkach z wróżbą. Odrzucił dowództwo USS Sojourner (nazwanego na cześć łazika marsjańskiego NASA z końca lat 90.), aby powrócić do Discovery jako pierwszy oficer Burnhama, a zmiana przydziału wydaje się dość wymyślna. Wszystkie uściski i wymiany „starych przyjaciół” sugerują, że zapomnieli, jak Saru zwolnił Burnhama jako swój własny numer jeden w odcinku „Scavengers” sezonu 3 za jej niewykonanie rozkazów. Czy to teraz tylko woda pod mostem? A może jest to wysiłek pisarzy, by naśladować dynamikę Kirka/Spocka z oryginalnego Star Treka, a bardziej impulsywny kapitan otrzymuje porady od obcego BFF/Jiminy Cricketa? Jeśli rzeczywiście tak jest, to była to skomplikowana podróż, aby się tam dostać.

Chociaż nie jest to szczególnie zaskakujący rozwój, biorąc pod uwagę, że większość załogi Discovery zmierza w kierunku świętości. Podobnie jak Saru, dr Culber przekształcił się w oazę niewiarygodnego spokoju i kompetencji, tak biegły we wszystkim, co robi, że staje się zbyt dobry, aby mógł być prawdziwy.

Nie tylko pełni rolę doradcy statku dla Tilly (wydarzenia ostatnich miesięcy odcisnęły swoje piętno nawet na najbardziej optymistycznym oficerze), ale niedługo spełni obietnicę nadania Grayowi fizycznej formy. Tak, nowe sztuczne ciało jest sprytnie wyjaśnione, odwołując się do „metody Soonga” – 800-letniej technologii, która, jak pamiętają fani Star Trek: Picard, miała spektakularny efekt regeneracyjny na pewnego byłego kapitana Enterprise – ale na pewno proces nie powinien być taki prosty? Obietnica nowej formy to radosny moment dla Adiry i Graya, na który nie czuje się zasłużonych, zwłaszcza gdy porówna się to z długotrwałymi sagami Daty i staraniami Doktora, by stać się bardziej ludzkim w The Next Generation i Voyager.

Coraz bardziej kluczowy Culber odgrywa również rolę w misji wyjazdowej do anomalii, podłączając Stametsa do hologramu, który zastąpi go u boku Booka. (Uwaga na marginesie: Jeśli oficerowie Gwiezdnej Floty mogą teraz podłączyć się do holo-wersji w czasie rzeczywistym, to z pewnością sprawi to, że wszystkie przyszłe przygody poza statkiem będą nieważne? Dlaczego jakikolwiek odpowiedzialny oficer dowodzący miałby narażać człowieka na niebezpieczeństwo, jeśli hologram może równie dobrze wykonać zadanie?)

Podróż do anomalii jest przewidywalna i pełna wydarzeń. Statek Booka trochę wali, ale Discovery jest jeszcze gorzej, czekając na zewnątrz w rzekomej „bezpiecznej strefie” – załoga mostka wyrzucona w powietrze przez nieprawidłowo działającą sztuczną grawitację popisuje się naprawdę pomysłowymi efektami wizualnymi. W normalnych okolicznościach dowódca wyciągnąłby swoich ludzi, ale Book ma taką obsesję na punkcie zbierania danych, że dałby szansę prezesowi firmy zajmującej się mediami społecznościowymi.

Ma też do czynienia z wizjami swojego zmarłego siostrzeńca Leto i faktem, że siedzi obok najgorszego (wirtualnego) drugiego pilota, jakiego można sobie wyobrazić. Ma sens, że Stamets wciąż ma problemy do rozwiązania po tym, jak cała jego rodzina prawie zgubiła się na planecie dylitowej w odcinku 3 sezonu „Jest przypływ…” – kto by nie? – ale z pewnością odznaczony oficer Gwiezdnej Floty byłby na tyle zdyscyplinowany, by przestać o tym mówić na kilka godzin? W przeciwnym razie nie byłby na misji. Cała fabuła wydaje się, jakby emocjonalne bity były wpychane w łom kosztem historii.

To powiedziawszy, nie ma wątpliwości, że prawdziwą gwiazdą „Anomaly” jest istota, która nadaje odcinkowi swoją nazwę. Ostatnia seria Star Trek zajmowała się zagrożeniami ze strony Klingonów, Borga, Romulan, nieuczciwej sztucznej inteligencji i karteli przestępczych, ale żaden z nich nie jest tak przerażający jak ten ogromny, niepoznawalny obiekt – całe tło mówi o rzeczywistej fizyce, takiej jak czarne dziury a fale grawitacyjne tylko dodają mu mistyki. Nieoczekiwana zmiana kierunku zidentyfikowana na końcu odcinka ujawnia „potwora”, z którym nie można się wytłumaczyć, i jesteśmy prawie pewni, że nie czuje on również litości ani wyrzutów sumienia. Wydobycie Federacji z tego bałaganu będzie wymagało znacznie więcej niż dyplomacji…

Nowe odcinki Star Trek: Discovery w sezonie 4 będą transmitowane do Paramount Plus w czwartki w USA i Crave w Kanadzie. Widzowie z Wielkiej Brytanii mogą oglądać odcinki na Pluto TV od 26 listopada

Werdykt3.5

3,5 na 5

Recenzja Star Trek: Discovery, sezon 4, odcinek 2: „Ożywa zimna próżnia kosmosu”

Niektóre wielkie pomysły i spektakularne efekty wizualne sugerują, że sezon 4 Star Trek: Discovery przesunie granice swojej „śmiałej wędrówki tam, gdzie nikt wcześniej nie doszedł”. Szkoda, że ​​ciężkie emocjonalne uderzenia nie są tak dobre…

Więcej informacji

Dostępne platformy telewizja
Gatunek muzyczny Science fiction

Mniej

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.