Recenzja House of Gucci: „Błyskawiczna, tandetna, grzeszna przyjemność”

Nasz werdykt

To nie jest wspaniały Scott, ale House Of Gucci nadal oferuje dobrą wymówkę, aby zastępczo doświadczyć stylu życia bogatych i bezwstydnych.

Werdykt GamesRadar+

To nie jest wspaniały Scott, ale House Of Gucci nadal oferuje dobrą wymówkę, aby zastępczo doświadczyć stylu życia bogatych i bezwstydnych.

Nic nie przewyższa ekscesów w House of Gucci Ridleya Scotta, krzykliwej, tandetnej kronice burzliwego upadku i wzrostu kultowego domu mody, który obejmuje gamę od niezbędnych akcesoriów po akcesoria do morderstwa.

Wypełniona dzikim couture, zbyt dużymi występami i wszystkimi krzykliwymi pułapkami bogatego życia, to grzeszna przyjemność ze śmiertelnej zdrady, która jest odpowiednio uzupełniona wieloma werdyktami winy. Mimo wszystkich jego wystawnych, przyciągających wzrok i czasami palących siatkówkę momentów, nie ma poczucia tragicznego patosu w filmie, który trzyma swoich bohaterów i świat, w którym działają, na osądzanie na dystans. Czasami zastanawiasz się, co sir Ridley w ogóle widział w projekcie, biorąc pod uwagę jego wyraźną pogardę dla kłócących się antagonistów i niechęć do iluzorycznej mocy, której wzajemnie i zazdrośnie pożądają.

Począwszy od 1995 roku, kiedy Maurizio Gucci z Adama Drivera jeździł na rowerze przez Mediolan ku fatalnemu spotkaniu na schodach swojego biura, House of Gucci cofa się do 1978 roku, by pokazać, jak ten niedoszły prawnik i niechętny potomek spotkał Patrizię Reggiani Lady Gagi, córkę kierowcy ciężarówki, która widzi w nim swój paszport do niewypowiedzianego luksusu i bogactwa.

Ich romans nie podoba się jego snobistycznemu ojcu Rodolfo, byłemu aktorowi, granego z dumą patrycjusza przez noszącego krawat Jeremy’ego Ironsa. (Jej wizytówka jest zaznaczona w chwili, gdy myli jednego z jego Klimtów z Picassem i mówi mu, że jej tata pracuje w „transporcie naziemnym”.) Jednak Patrizia jest znacznie cieplej witana przez brata Rodolfo, Aldo (Al Pacino), który uważa Maurizio za bardziej odpowiedni spadkobierca rodzinnego interesu niż jego własny syn Paolo (Jared Leto) – błazen z wielkimi planami („Gucci potrzebuje nowych pomysłów, nowej energii!”), uporczywymi problemami z trawieniem i makabrycznym upodobaniem do sztruksu w pastelowych odcieniach.

Aldo Pacino jest czystym prosciutto, bez względu na to, czy łasi się służalczo do japońskich kupujących („Są lojalni, spokojni i bogaci!”), snując bajki o związkach jego przodków ze średniowieczną szlachtą, czy też chwiejąc się w operze, gdy dowiaduje się, że został ograny .

A jednak jest niczym w porównaniu z Paolo Leto, pozującym ninją z (protetyczną) łysą głową, którego aktor najwyraźniej wzorował się na klaunie z komedii dell’arte. Scena, w której jego artystyczne aspiracje są z pogardą storpedowane przez Ironsa, jest miażdżącym punktem kulminacyjnym („Triumf przeciętności… totalna niekompetencja!”), dała cios łaski Leto, który mścił się na jednym z ukochanych szalików swojego wuja.

I jest dojrzała zmiana od Salmy Hayek jako psychicznej wspólniczki Patrizii, Piny, rzucającej zaklęcia do czytania tarota z strzechą z ptasiego gniazda, która pasuje do jej wrażliwości na kukułkę. (W pewnym momencie duet dosłownie tarza się w błocie, biorąc udział w eleganckim spa.)

Driver jest subtelny w porównaniu, chociaż zręcznie przedstawia transformację Maurizio od nieudolnego mola książkowego do wytwornego dyrektora generalnego z kameleonową zręcznością. Tymczasem Lady Gaga idzie pełną mamma mia jako jego nigdy świadomie niedbale ubrana żona, siła natury, której zazdrość ogarnia ją, gdy Maurizio rzuca ją dla starej, eleganckiej miłości (Camille Cottin), na którą wpada na stokach narciarskich.

Stąd już niedaleko do tajnych spotkań z płatnymi zabójcami i zabójstwa w stylu Ojca Chrzestnego. Jednak scenarzyści Becky Johnston i Roberto Bentivegna (pracujący z bestsellera Sary Gay Forden z 2000 roku Dom Gucci: Sensacyjna historia morderstwa, szaleństwa, przepychu i chciwości) wciąż potrafią przeciągnąć rzeczy do 158 minut, rzadko marnując okazję, by umieścić Gagę w spektakularnej sukience (oszałamiająca praca tutaj zdobywczyni Oscara Gladiatora Janty Yates), podaruj Maurizio nową błyszczącą zabawkę lub daj jedno Gucci dźgnięcie drugiego zarówno z przodu, jak i z tyłu.

Szybko nakręcony we Włoszech na początku tego roku, House of Gucci oferuje wciągającą historię, ale zawodzi go trochę podejrzanej pracy na CG podczas scen nowojorskich i ogólny apetyt na bombastyczną przesadę, która miejscami graniczy z bez smaku. W pewnym momencie widać, jak Maurizio i Patrizia odbywają energiczny stosunek na biurku, epizod w stylu Showgirls, który przechodzi do jej przejścia do ołtarza (w dziewiczej bieli) do „Wiary” George’a Michaela.

Gdzie indziej ognista kłótnia małżeńska prowadzi do nieprzyjemnego ataku przemocy domowej, wywołując sympatię dla postaci Gagi, którą w przeciwnym razie niewiele zrobiła, by zarobić. Niektóre z prób humoru w scenariuszu są również zaskakująco błędnie ocenione, zwłaszcza scena, w której Leto dręczy się z powodu swojego niedawno uwięzionego ojca „upuszczającego mydło” w więzieniu.

„Nigdy nie myl gówna z czekoladą” – mówi Paolo po tym, jak jego kuzyn pokazał swoje prawdziwe oblicze. „Może wyglądają tak samo, ale smakują zupełnie inaczej!” Pomimo błędów tonalnych i O.T.T. odpusty, House of Gucci jest zawsze bardziej chocolato niż alternatywa. Jednak czasami przypomina to podróbkę na pchlim targu, a nie drogocenną prawdziwą transakcję, którą tak zaciekle stara się naśladować.

Werdykt3

3 z 5

Recenzja House of Gucci: „Błyskawiczna, tandetna, grzeszna przyjemność”

To nie jest wspaniały Scott, ale House Of Gucci nadal oferuje dobrą wymówkę, aby zastępczo doświadczyć stylu życia bogatych i bezwstydnych.

Więcej informacji

Dostępne platformy Film
Gatunek muzyczny Kryminał

Mniej

admin
Witam, nazywam się Frenk Rodriguez. Jestem doświadczonym pisarzem z silną zdolnością do komunikowania się jasno i skutecznie poprzez moje pisanie. Mam głębokie zrozumienie branży gier i jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Jestem zorientowany na szczegóły i potrafię dokładnie analizować i oceniać gry, a do swojej pracy podchodzę obiektywnie i uczciwie. Wnoszę również kreatywną i innowacyjną perspektywę do moich tekstów i analiz, co pomaga uczynić moje poradniki i recenzje wciągającymi i interesującymi dla czytelników. Te cechy pozwoliły mi stać się zaufanym i wiarygodnym źródłem informacji i spostrzeżeń w branży gier.