Październik jest tuż za rogiem, a więc upiorny sezon zbliża się wielkimi krokami – chociaż dla niektórych już nadszedł, ponieważ założyli całkowicie czarną garderobę i rozłożyli dynie przy drzwiach wejściowych, gdy tylko kalendarz zmienił się na 1 września. Z każdym Halloween pojawia się kilka nowych filmów, które mają nadzieję przestraszyć widzów, a ten rok nie jest inny. Adaptacja gry wideo Five Nights At Freddy’s, krwawy romans Saw X i sequel horroru The Exorcist: Believer pojawią się w kinach – a to dopiero początek. Tym razem jednak w zestawieniu pojawiła się niespodzianka w postaci pewnego wąsatego detektywa, który dołączył do ich grona.
A to dlatego, że aktor, reżyser i hollywoodzka legenda Kenneth Branagh w serii filmów o Poirocie poważnie wstrząsa sprawami nadprzyrodzonymi. Podczas gdy poprzednie części Murder On The Orient Express i Death On The Nile z pewnością miały bardziej tradycyjne podejście, jeśli chodzi o adaptację klasycznych historii ukochanej autorki Agathy Christie, najnowszy rozdział A Haunting In Venice obejmuje upiornego ducha tej pory roku. Poirot-normal activity anyone?
Aktywność paranormalna
(Zdjęcie: 20th Century Studios)
Luźno oparty na opowiadaniu Christie Hallowe’en Party, film ten miał już niesamowitą przewagę dzięki powieści, którą Branagh zdecydował się zaadaptować. Nacisk położono jednak na słowo „luźno”, ponieważ twórcy filmu obrali nowy kierunek, co już wywołało kontrowersje wśród fanów pisarki. Nie tylko akcja została przeniesiona z angielskiej wsi do tonącej Wenecji, ale także fabuła jest dramatycznie inna. Powracamy do Poirota (Branagh), który próbuje cieszyć się emeryturą we Włoszech – ochroniarz (Riccardo Scamarcio) zabawnie wpycha każdego, kto nęka go tajemnicą, do wód kanału. Zostaje jednak wyciągnięty, gdy stara przyjaciółka (Tina Fey) zaprasza go na seans, na którym matka (Kelly Reilly) próbuje skontaktować się ze swoją zmarłą córką. Oczywiście wkrótce zaczynają się piętrzyć kolejne ciała…
Choć skierowanie fabuły w nowym kierunku spotkało się z pewnym sprzeciwem ze strony oddanych czytelników Christie, ostatecznie być może ryzykowny krok Branagha w stronę nadprzyrodzonych zjawisk, w pełni wykorzystujący scenerię powieści w noc Halloween, był właściwym posunięciem dla serii. Napięcie prześladuje każdą scenę, ponieważ nie tylko morderca jest na wolności, ale wydaje się, że w grę wchodzi również coś nieziemskiego. Gdy bohaterowie biegają po tym wspaniałym, ale rozpadającym się gotyckim pałacu, odkrywają coś nowego za każdymi drzwiami, przy czym zawsze istnieje szansa, że może to być coś pozornie niewytłumaczalnego.
Podbudowuje to i tak już pełną napięcia atmosferę, podkręcając ją do takiego poziomu, że będą Państwo coraz bardziej pochylać się do przodu w fotelu. Nadprzyrodzona przewaga ożywia również oprawę wizualną, ponieważ Branagh uchwycił cienie podupadłej rezydencji i bawi się ciemnością. Film jest po prostu oszałamiający do oglądania na dużym ekranie. W międzyczasie te holenderskie kąty, których reżyser zawsze był fanem w tych filmach, cóż, tutaj w końcu mają sens!
Coś złego nadchodzi…
(Zdjęcie: 20th Century Studios)
Być może jednak najważniejsze jest to, że stawia Poirota przed nowym wyzwaniem, czymś, z czym nigdy wcześniej nie miał do czynienia, rzucając zarówno jego, jak i widzów w nieznane. Wchodzi na seans jako niewierzący, cynicznie podchodząc do medium Michelle Yeoh i nadprzyrodzonych legend, o których mówi obsada postaci. Jednak gdy Poirot zaczyna spotykać duchy i doświadcza dziwnych wydarzeń, zaczyna wątpić zarówno w swoje przekonania, jak i własne umiejętności. Ta jego uparta, pewna siebie passa zaczyna się załamywać i po raz pierwszy nie jesteśmy pewni, czy uda mu się rozwiązać tę zagadkę.
Po dziesięcioleciach tajemnic Poirota, eksploracja tego nowego terytorium jest dokładnie tym, czego potrzebowaliśmy, aby nadać ukochanej postaci nowy wymiar. Jak powiedział producent wykonawczy James Prichard, który jest również prawnukiem Christie, w wywiadzie dla Total Film na początku tego roku, „nie można robić w kółko tego samego”. Podczas gdy ogólna zasada „jeśli nie jest zepsute, nie naprawiaj tego” mogła być najłatwiejszą drogą dla twórców filmu, odważny nowy kierunek bardziej zaskoczyłby widzów.
Pomaga to również A Haunting In Venice wyróżnić się na zatłoczonym rynku kryminałów, po prostu robiąc coś innego. Chociaż istnieje wiele przykładów horrorów, które zawierają tajemnicę morderstwa, na przykład filmy Scream i Happy Death Day, niewiele dramatów detektywistycznych będzie miało nadzieję na wywołanie nadprzyrodzonego dreszczyku w kręgosłupie. Należy zauważyć, że film Branagha nie jest stricte horrorem, co może rozczarować fanów tego gatunku (chociaż mój tchórzliwy przyjaciel siedzący obok mnie wyskoczył z fotela po pojawieniu się ducha), ale zdecydowanie jest horrorem.
Nie wiadomo, czy kolejne części będą kontynuowały eksplorację zjawisk nadprzyrodzonych, ale miejmy nadzieję, że Branagh wyciągnie właściwe wnioski z tej upiornej uczty, że Poirot i duchy to para stworzona w halloweenowym niebie.
Nawiedzenie w Wenecji jest już dostępne w kinach. Aby dowiedzieć się, co jeszcze czeka nas w tym roku, prosimy zapoznać się z naszym przewodnikiem po wszystkich nadchodzących głównych datach premier filmowych w 2023 roku